sobota, 12 listopada 2011

nie wiem

WIem czego mi brakuje.
Nie wiem co chcę dalej robić.
CHcę rysować, ale geografia nie jest na tyle zła żeby ją rzucić.

Rysuję ciągle , codziennie.
Boję się tylko że grafika okaże sie równie nudna albo trudna jak geografia i co będzie?
Mówię że wytrzymam do końca roku akademickiego.
Dobrze że z dobrymi ludźmi studiujęm bo jak bym miała na roku samych buraków to nie wiem co bym zrobiła,
albo wiem, dawno już bym rzuciła to.
MOże bym też gdzieś wyjechała? Kocham moje miasto ale mam ochotę na wielki WIELKOMIEJSKI klimat (wejdę w to będę didżejem), o może Warszawa albo Wrocław. Ale będę rzygała nimi pewnie po miesiącu, tak jak rzygam wyarzoną geografią.
Właśnie, przecież ona nie była wymarzona.
Może Poznań?
A może Gdańsk ,tylko gdzieś blisko centrum...Dolne Miasto , nad Motławą.

poniedziałek, 3 października 2011

Martwe miasto

i tak tego nikt nie czyta.
Mieszkam w Gdańsku, który kiedyś był Danzigiem. Obecnie jest miastem zombie. Poskładanie ze starych kawałków, stare części które nie przetrwały odtworzono. To co zostało z niegdyś żywego miasta powoli umiera. W stare części wstawiono nowe. Wyszło paskudne monstrum.

Miasto zostało zabite przez wojnę.

Dobite bezmyślnością i zaniedbaniem w okresie powojennym.

Ostatnie 20 lat dalej zabijało Gdańsk.

Niedługo tylko Stare Miasto zostanie skansenem w niewielkiej części pokazującym jak wyglądało
owe miasto.

Dobra, dramatyzuję. Wiem że niektóre budynki, nawet na Starym Mieście , nie mogłyby być odtworzone. Szersze ulice i te sprawy. Tylko dlaczego na niektórych ulicach położono asfalt?
Bo szybciej i taniej i wygodniej się jeździ po nim samochodem.
Wrzeszcz. Cieszę się że "Dolny" się robi co raz ładniejszy.
Kamienice w okolicy Jana z Kolna. Kamienice na Dolnym Mieście. Orunia. Święty Wojciech.

Dolne Miasto to dość dziwna dzielnica. Pół kilometra na Starówkę a wygląda jak jakieś miasto po zagładzie nuklearnej. Macie szczęście że się dowiedziałam o doprowadzeniu tej dzielnicy do porządku bo inaczej bym się wysadziła w powietrze pod Urzędem Miasta.

Okolice Stoczni Gdańskiej. :O . Tak, budują jakieś GIGANTYCZNE centrum solidarności. Miejsce związane z historią najnowszą. Dobrze. A co z całkiem ładnymi kamienicami przedwojennymi?
Słyszałam że prędzej opłaca się je zburzyć niż wyremontować. Więc stoją sobie tak o i odpada z nich tynk.

Orunia. Rozumiem że niema już większości kamienic z okresu świetności tej dzielnicy. Rozumiem że miały tylko sto lat i nie ma sensu ich odbudowywać, ale dlaczego w miejscu oddalonym od centrum o 4 kilometry jest więcej ruin niż czynnych budynków? Dlaczego DEWELOPERZY kierują swoje inwestycje na jakieś wsie z których dojazd do centrum zajmuje godzinę, bo jedyną formą komunikacji jest droga kołowa? (Pozdrawiam mieszkańców Zakoniczyna, Osiedla Kolorowego itp) Orunia, nie powiem że jest pozbawiona bez korkowego dojazdu, ale posiada alternatywę w postaci TRANSPORTU KOLEJOWEGO ( rano:5min do Gdańska Głównego kolejką,autobusem 15min )

Lipce już praktycznie powinny być skreślone z listy gdańskich dzielnic. Jak zostało tu 50 domów to jest dobrze. Cóż, kogo to interesuje że nie długo będą państwo mogli jeździć obwodnicą południową Gdańska która przebiega przez Lipce. Co z tego że jest tu przystanek kolejowy.
Dobrym pomysłem będzie likwidacja linii autobusowej 151.

Szkoda że w Gdańsku pracują jacyś nierozgarnięci ludzie zajmujący się zagospodarowaniem przestrzennym.
Ta, pewnie i tak chodzi tylko o pieniądze.

Bo to co jeszcze jest stare upada i umiera,chociaż mogłoby być odratowane.

A to co już umarło mogłoby odżyć za pomocą nowych inwestycji.
Gdyby na Orunię wprowadziła się burżuazja z Ujeściska i Oruni Górnej to pewnie dresiarnia byłaby mniejszością i przestałyby krążyć dziwne legendy o niebezpieczności tego miejsca.
Tak, legendy o STRASZNEJ ORUNI dosięgają już Warszawy.

Dziękuuję za uwagę.



środa, 28 września 2011

Dziesięć miunt z życia mojego okna

"Do tego wróciłam i cieszę się ogromnie że żadnych skurwysynów nie ma koło mnie".
Yhym. Taka piękna pogoda była że aż musiałam zrobić zdjęcia jakieś.
Nie było ludzi, był dom.
Potem samohody.
Zdjęcia powstały w dziesięć minut.
W ciągu dziesięciu miunt przejechały trzy pojazdy:
-karetka (sensacja!!!)
-samochód osobowy Volkswagen Golf
-ciągnik.



poniedziałek, 25 lipca 2011