poniedziałek, 2 sierpnia 2010

duuuuuuużo zaległości.

po pierwsze. "łap aparat i za drzwi" takimi słowami zostałam wygoniona na pierwsze samodzielne fotografowanie ogródka.



Doda dzielnie pomagała mi odnajdować co ciekawsze obiekty fotograficznie, niekiedy woadając to z ogonem to z pyskiem w kadr. pies uroczy :)








po po drugie wypad z Panem Musiejem w plener. "zabierz mnie proszę tam, gdzie jest pięknie i cicho", w rezultacie znaleźliśmy się w lesie pełnym pająków, mrówek, komarów i innego rodzaju robactwa, które bardzo mnie pokochały czego oznaką było ich silne dążenie do zbliżenia z moją osobą.




Pogryziona, oblazła robactwem oto co stworzyłam.









Po trzecie Warszawa. tu nie trzeba dużo pisać. po pierwszym dniu pracy odstresowanie z aparatem. po prostu: Warszawa moimi oczami.











a na zakończenie, coś na co szczególnie zwróciłam uwagę i co na dłużej pozostanie w mojej pamięci. pozdrowienia dla gimnazjalistów :)

niedziela, 23 maja 2010

na zakretach

W związku z małą ilością czasu wolnego kilka ostatnich sesji w pigułce.


Po pierwsze Iza. Iza- moja pierwsza modelka, dwie stylizacje, dużo śmiechu. motyw przewodni LIZAK, jak go zobaczyłam to pozazdrościłam i pare dni później miałam i jadłam takiego samego a efekty sesji takie:



Po drugie Klaudia, sesja Kobieta sukcesu-pracoholizm. elegancko, z klasą, biurowo. Pan oświetleniowiec stwierdził, iż kładzenie modelki na schodach jest chore, a oto najlepsze zdjęcie wyszło, oj Panie oświetleniowcu...

Kolejny Pan Dorian w dwóch odsłonach, podziwiam tego chłopaka, nie przestraszył sie Nas i deszczu, pewny siebie prężył się w deszczu przede mną z głową i aparatem obwiązanym workiem w obawie przed deszczem z widownią par ściskających sie na parkingu przed zalewem.


Druga odsłona pod biblioteką AP, tym razem mieliśmy szczęście dopiero po słowach "dzięki, mamy to" zaczął padać deszcz.
kończąc... no cóż głupie miny twórców mogę wytłumaczyć tylko tym, że aby tworzyć trzeba mieć nie równo pod sufitem :)

sobota, 8 maja 2010

"Zobacz jak to jest"

Podobno Świat dzieli się na dwa rodzaje ludzi.

Pierwsi to Ci, którzy doskonale wiedzą czego chcą, obierają sobie cel i dążą do niego wszelkimi metodami zdając sobie sprawę, że są w tym dobrzy.

Drugi rodzaj ludzi to ten, którego przedstawiciele ciągle poszukują, starają się odnaleźć sens życia, pasje próbując to tego to tamtego.


Zdecydowanie należę do drugiego gatunku :)

Nie wiem czy dobre zdjęcia robię, nie wiem czy warto i czy ktoś chce je oglądać. Wiem za to, że chce to robić.

To tyle w ramach wstępu.

Pierwsza sesja? spontaniczna, po kolejnej awanturze o jego modelki, czas trwania sesji i takie tam różne- podły słowa "chcesz, to mnie pomaluj, uczesz, wystylizuj, zrób zdjęcia i zobaczysz jak to jest" nie wiele myśląc godząc się odnalazłam... pasje? :)
oto efekty mojej pierwszej sesji :)