Garnier oczyszcza, nawilża i chroni barierę skóry

23 kwietnia 2024

 
Halo, halo! Kto pamięta ostatni wpis dotyczący moich ulubieńców marki Garnier? Muszę przyznać, że dość się tu działo w związku z tym, a ja oczywiście zużywam kolejne opakowania serum, jak i maski, i uwaga! Do grona moich ulubieńców dołączył kolejny produkt. 
Mega się cieszę, że trafiłam na kolejny produkt, który będzie mi służył cały czas i będę cały czas kupować kolejne opakowania. Dla mnie to jest ogromna ulga, kiedy wiem, że mam sprawdzony kosmetyk, który będzie mi służył i robił dobrze, zawsze! 

Czym wyróżnia się Garnier - Pure Active - Hydrating Deep Cleanser, nawilżająca emulsja oczyszczająca na tle innych produktów? Wieloma rzeczami - już Wam zdradzam! 




KONSYSTENCJA 
Ten produkt ma dla mnie tak zagadkową, a zarazem niesamowitą konsystencję, że wow! Jak wyciśniecie ją z pompki, dostaniecie żel o bardzo zbitej i gęstej konsystencji. Na początku nie wiadomo, co robić. Ale wystarczy chwila, żeby mega gesty żel zamienił się w bardzo przyjemny lekki produkt o chmurkowej konsystencji. Nie ma potrzeby szaleć z ilością, bo ta zmiana pozytywnie wpływa na ilość, jaka jest potrzeba do użycia. Po kontakcie ze skórą mamy możliwość wygodnie umyć twarz. 
Zapach jest delikatny, nie utrzymuje się na skórze ani w powietrzu. Opakowanie również działa bez zarzutów. Mamy tu wszystkie najważniejsze informacje, pompka dobrze sobie radzi z tą gęstą konsystencją, nic się nie zacina, wszystko gra! 



WIELOFUNKCYJNOŚĆ
Uwielbiam produkty kilka w jednym, które oczywiście działają. Obecnie, na moim etapie życia, z małymi bąbelkami uwielbiamy podróżować, ale wiadomo, że czasem nie ma czasu używać, ale i miejsca na zabranie całej pielęgnacji. Ten żel zastąpi nam sporo kroków pielęgnacyjnych i wystarczy on, żeby ogarnąć oczyszczenie. 
Nadaje się do używania rano, popołudniu, jak i wieczorem. Z odpowiednią gąbeczką idealnie zmywa makijaż, nie pozostawia żadnych śladów, co jest genialne! Bardzo cenię go za to, że spokojnie może mi służyć za trzy albo i cztery inne kosmetyki. 

DZIAŁANIE 
Działanie jest najważniejsze w kosmetykach, a ten żel genialnie oczyszcza twarz ze wszystkich zanieczyszczeń, sebum, jak i makijażu. Super odświeża twarz, przygotowuje na dalsze kroki pielęgnacyjne, nie wysusza i nie podrażnia skóry, co jest bardzo ważne. Twarz jest dogłębnie i bardzo dokładnie oczyszczona, pory są odblokowane - żel jest naprawdę warty uwagi. 



WYDAJNOŚĆ 
Dawno nie miałam tak wydanego produktu, jak ten żel! Potrafię go używać dwa razy dziennie, codziennie, a nie widzę żadnego zużycia. Ta konsystencją tak działa, że wystarczy niewielka ilość gęstego produktu, który cudownie zamienia się w lekki, ale bardzo skuteczny żel do twarzy. A to w połączeniu ze wszystkim innym sprawia, że żel oczyszczający od Garnier jest naprawdę na wagę złota. 
Bardzo polecam! 


Poza tym, świetna wiadomość dla Was jest taka, że teraz dostaniecie Garnier Hydrating Deep Cleanser w bardzo korzystnej cenie w Rossmann. Żel możecie kupić za jedynie 23,99zł od 19.04 aż do 06.05.2024r. Także promocja trwa długo i warto korzystać!


Garnier,Pure Active, pielęgnacja twarzy, mycie twarzy, równowaga mikrobiomu, oczyszczanie skóry




Sylveco, peeling oczyszczający do twarzy
100% natury

21 kwietnia 2024


Dzień dobry, co tam u Was? U nas mega zimno, aż dziwnie, że znowu wyciągnęłam zimowe kurtki i akcesoria, i marznę! Liczę ns to, że prędko przyjdzie do nas ta prawdziwa wiosna i będzie ciepło i przyjemnie. Tym bardziej, że można fajnie zaplanować sobie weekend, pojechać gdzieś na chwilę z dziećmi i po prostu fajnie spędzić czas! 
A dzisiaj mam recenzję produktu do twarzy, który był oczywiście w Pure Beauty, który mam już od dłuższego czasu i w końcu się zebrałam, żeby cos o nim napisać. Uwielbiam peelingi do twarzy i uwielbiam markę Sylveco. Więc myślę, że takie combo może się okazać sztosem! 

Sylveco, oczyszczający peeling do twarzy
100% natury






Peeling znajduje się w bardzo przyjemnym opakowaniu, metalowym, dość niskim słoiczku, który jest bardzo dobrze zakręcany. Opakowanie jest bardzo solidne i bardzo je lubię. Mimo że nie przepadam za wkładaniem palców w takie kosmetyki, ale marka Sylveco cudownie pomyślała i dodała do tego drewniany patyczek, którym idealnie się nakłada produkt. 
Peeling ma bardzo ładny, ale delikatny zapach, nie jest drażniący, więc tutaj wszystko super. Konsystencja przypomina mi odrobinę korund, peeling jest bardzo drobny, a jest go mnóstwo w kremie. Nie jest ani gęsty ani rzadki, bardzo dobrze nakłada się na twarz, a także rozsmarowuje w celu wykonania peelingu. 


Peeling mimo tego że jest drobnoziarnisty dość mocno peelinguje twarz, nie jest to delikatne ścieranie naskórka, myślę że osoby z bardzo delikatną skórą mogą to odczuć, ale na pewno nie będzie mieć bardzo negatywnych skutków. 
Skóra po użyciu tego peelingu jest bardzo miękka, gładka i super w dotyku. Produkt pomaga utrzymać twarz e nieskazitelny stanie, chroni przed powstawaniem zaskórników, czy wyprysków. Twarz jest bardzo dobrze oczyszczona i bardzo mi się to podoba. 


Ja jestem bardzo zadowolona z tego peelingu, według mnie naprawdę świetnie się sprawdza i ma super efekty na skórze. Jest też wydajny, mimo że wydaje się, że pojemność jest niewielka to starcza na bardzo długo. Kolejny raz marka Sylveco mnie nie zawiodła, wszystko mi się tutaj bardzo podoba. 



[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

L'Oreal Paris - Revitalift filler - serum pod oczy

15 kwietnia 2024


Dzień dobry! Witam się z Wami poniedziałek! Jak się czujecie/ Lubicie poniedziałki? Lubicie zaczynać nowy tydzień? Ja bardzo lubię, każdy początek dla mnie jest jakiś taki fajny, fajnie mi się kojarzy. Mam w głowie takie myśli, że mogę coś zacząć od nowa, z nowymi siłami, z nową nadzieją i nową motywacją. A motywacja jest mi bardzo potrzebna obecnie, bo niedługo zacznie się nowy etap w mojej pracy, więc trzymajcie za mnie kciuki. 
A teraz chciałabym Wam przedstawić cudeńko, którym jaram się od samego początku, a to głównie za sprawą aplikatora, który naprawdę robi wrażenie i robi robotę od samego początku, a mowa tu o serum pod oczy marki L'Oreal Paris, które trafiło do mnie poprzez wprowadzenie nowego to sposobu pielęgnacji. Wszystko oczywiście to zasługa boxów kosmetycznych Pure Beauty, które zawsze mają dla nas najlepsze i najfajniejsze cudeńka. Let's go!


L'Oreal Paris - Revitalift filler -
Serum pod oczy


Ren krem pod oczy od L'oreal od razu przykuł moją uwagę zajebistym aplikatorem nie mogę tego nazwać inaczej, bo aplikator jest świetny! Te trzy kuleczki, które nie tylko fajnie rozprowadzają krem pod oczami, to na dodatek są chłodne, przyjemne i robią przy okazji delikatnym masaż, dzięki czemu można odpłynąć. Rano daje to mi piękny, początek dnia, kiedy czuję się obudzona, zadbana i przygotowana na cały dzień, z kolei wieczorem to cudowna chwila relaksu, odpoczynku i odprężenia. No rewelacja!
Poza tym, opakowanie jest bardzo solidne i konkretne, bardzo dobrze wykonane, widzimy dokładnie co dzieje się w środku, ile produktu zostało do końca.
Nie mam tu żadnych zastrzeżeń, od razu widać, że postawiono tu na jakość. Bardzo dobrze się odkręca, zakręca, nic się nie zacina, nic się nie psuje, naprawdę jest super. 


Ten krem pod oczy ma naprawdę świetne, powiedziałabym, że podwójne działanie.  Rano daje inny efekt niż wieczorem, ale nie ma znaczenia co robimy cały dzień, czy nakładamy makijaż czy nie, możecie mieć pewność, ze ten krem robi Wam dobrze.
Po nałożeniu go na skórę pod oczami, działa trochę, jak natychmiastowa, mocna maska. Idealnie wnika w głąb skóry, sprawia, ze spojrzenie nagle wygląda na wypoczęte, promienne, nabiera blasku. Idealnie sprawdza się pod makijaż, w żaden sposób nie wpływa na kosmetyki, które potem nakładamy na twarz. Tak, jak pisałam spojrzenie zyskuje pobudzenia, a spojrzenie nabiera wyrazu. W dni kiedy tego makijażu nie nakładam, czuję, że to serum stworzyło taką delikatną maskę na skórze pod oczami. Skóra staje się mocno napięta, ujędrniona, co jest genialne. Tak samo na noc, no cudo! Rano moja skóra jest tak miękka, tak gładka, że kolejna dawka tego serum cudownie dopełnia całą pielęgnację.
Uważam, że serum działa bardzo długofalowo. na dłuższa metę cienie zostają zniwelowane, worki pod oczami również znikają i możemy się cieszyć bardziej wypoczętym spojrzeniem, nie ważne, jak wyglądała nasza noc, to serum robi robotę, a używane regularnie na pewno przyczynia się do tego, że skóra wygląda super nawet po turbo ciężkich nockach. 


Nie muszę chyba mówić, że kocham to serum! Uwielbiam ten aplikator, ten przyjemny chłód, który sprawia, że rano się pobudzam do funkcjonowania, a wieczorem mnie relaksuje i odpręża. Podoba mi się to, że to serum działa długofalowo, nie jest to efekt na teraz, na chwilę, tylko jednak możemy cieszyć się pięknie nawilżoną, odżywioną i napięta skóra pod oczami codziennie. Fantastycznie współpracuje z kolorówką i ja zdecydowanie nie chcę nic więcej. Chce to serum, ten aplikator, ta kofeinka w składzie, która ma tak mocne i spektakularne działanie, naprawdę cudo!


[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

Syoss Keratin Intensive Conditioner intensywna odżywka do włosów słabych i łamliwych

13 kwietnia 2024


Dzień dobry! Jak się macie? Co nowego u Was słychać? Można uznać, że połowa kwietnia już za nami, nigdy nie przestanie zadziwiać mnie ten lecący czas w takim tempie. Kiedyś nie rozumiałam tego, żyłam sobie z dnia na dzień i było wszystko w porządku, a teraz... Jestem w szoku, dopiero teraz widzę, jak bardzo i jak szybko to leci i wszystko się zmienia. No, ale. Mi to odpowiada, że czas tak szybko leci, niech leci, niech się dzieje, szykują się zajęte weekendy i szykuje się dużo fajnych atrakcji i rozrywek dla nas, jak i dla dzieci. Dlatego trzeba korzystać i rozplanować tak, żeby ze wszystkim się wyrobić.
A dzisiaj z kolei mamy temat włosów, będzie recenzja dotycząca odżywki do włosów keratynowej, wobec której miałam ogromne oczekiwania z tego względu, że po keratynowym prostowaniu włosów warto przypilnować i stosować kosmetyki zawierające właśnie tę keratynę, tutaj mamy produkt marki Syoss. A ja właśnie stoję przed trudnym wyborem, mam ochotę wrócić do kręconych włosów, ale z drugiej strony musze mocno odżywić te moje włosy, więc problem jest spory! Na szczęście Pure Beauty regularnie dostarcza mi kosmetyki, którymi mogę zregenerować moje włosy. 


Syoss Keratin Intensive Conditioner
Intensywna odżywka do włosów słabych i łamliwych


SKLAD


Opakowanie jest u mnie bardzo na plus, czarne z miedzianymi dodatkami, to jest mój styl i moja estetyka. Bardzo mi się to podoba, i podoba mi się też to, ze na opakowaniu są wszystkie informacje, wszystko co mi potrzeba jest. Wiemy, jak stosować, z czym mamy do czynienia, ale tutaj też większej filozofii nie ma.
Odżywka ma bardzo konkretną konsystencję, bardzo treściwą i czuć, że jest nasycona nawet fajnymi składnikami. Zapach odżywki też jest bardzo na plus. Nie jest zbyt mocny, ale to też dobrze, że nie jest tak intensywny. Mi się podoba, i tutaj wszystko gra.



Jeśli chodzi o działanie tej odzywki to ja ją traktuję głównie jako odżywko-maskę. Nakładam po myciu i trzymam tak długo jak mogę. Staram się zawsze wmasować ten produkt we włosy, tak żeby czuć, że wnika we włosy głęboko i będzie mieć, jak najfajniejsze działanie. Zawsze daje mi to taką pewność, że wyciskam z produktów najwięcej ile potrafię. Mimo wszystko odżywka nie ma dość mocnego działania. Odżywia, nawilża włosy, ale nie jest to tak mocny i spektakularny efekt, jakiego bym oczekiwała. Tak samo kwestia wypełniania włosów keratyną, na pewno pomoże nam utrzymać efekt np. keratynowego prostowania włosów, ale nie będzie to nie wiadomo jakie przedłużenie. 
Coś ta odżywka robi na pewno, i nie robi też na pewno nic złego, co też jest ważne. Aczkolwiek, ja jednak oczekuję od produktów większych efektów. Wiadomo, że na początku efekty zawsze są lepsze, niż w późniejszym czasie używania, więc dobrze by było też zmieniać kosmetyki, co jakiś czas, żeby móc dawać włosom co jakiś czas coś nowego, wtedy włosy dostają kopa.




Ta odżywka jest dość ciekawym produktem, na pewno można mieć co do niej wysokie oczekiwania, wydaje mi się też, że dużo zależy od dnia i stopnia zniszczenia włosów i ich wysuszenia. Czasem daje naprawdę efekt wow, a czasem za bardzo nic nie widać. Ale na pewno na początku zobaczycie rezultaty, później efekty trochę osłabną, ale no nie mogę powiedzieć, że odżywka jest zła. Jest przyjemna, ale nie wiem sama czy wrócę do niej ponownie. Wydawało mi się też, że u mnie pojawiało się przetroteinowanie włosów. 



[produkt otrzymany w ramach współpracy, ale jego recenzja nie była wymagana]

S-Beauty czyli Scandinavian Beauty Pure beauty Box

11 kwietnia 2024

 
Dzień dobry! Czy przygotowaliście się już na wiosnę? Wasze buzie już mają naturalny i promienny blask? Pamiętajcie cały czas o SPF, bo chwilowo słońce potrafi być mocne! Ja uwielbiam wprowadzać coraz to nową pielęgnację do mojej łazienki. Moja buzia genialnie reaguje na takie nowości i zawsze widzę różnicę niemal natychmiast. A z marką Garnier to ja już w ogóle mogę konie kraść. Widzicie te produkty u mnie regularnie, a w denkach pojawiają się te same na okrągło, więc naprawdę muszę przyznać, że te kosmetyki mi służą, i nie tylko mi. Jak dzielę się nimi z moimi koleżankami to naprawdę wszystkie są zachwycone. Są produkty Top of the Top! A moje ukochane Pure Beauty postanowiło zaproponować nam nowy trend w pielęgnacji - Scandinavian Beauty - S-Beauty. 


S-Beauty wyróżnia się prostotą, naturalnością i skupieniem się na zdrowiu skóry, jak i włosów. Scnadinavian Beauty cechuje się minimalizmem, dbamy tutaj o skórę w sposób holistyczny, wybieramy produkty skuteczne, bezpieczne, a także oparte na naturalnych składnikach i formułach. Będziemy tutaj mieć produkty o lekkiej konsystencji, które mają mocne właściwości nawilżające, a  nie będą zapychać i nie będą ciężkie dla skóry. Poza tym, najważniejsza część to ochrona przeciwsłoneczna, ochrona przed szkodliwym działaniem UV, w krajach skandynawskich bardzo pilnują stosowania produktów z SPF przez cały rok, nie tylko latem, kiedy to słońce jest rzeczywiście widoczne. 



GARNIER - Vitamin C - serum na przebarwienia
To serum jest u mnie zdecydowanie numerem 1, jest genialne. Ma tak świetną konsystencję, tak lekką formułę, że nakładanie go rano to jest po prostu cudowny sposób na rozpoczęcie dnia. Otula, nawilża, nadaje cerze blask i promienności. Sprawia, że nasza skóra ma naprawdę ekstra ujednolicony koloryt. Ja polecam i na maksa się cieszę, że mam kolejny zapas. Serum posiada 3.5% formułę z witaminy C, niacynamidu oraz kwasu salicylowego, dzięki czemu w 6 dni ma redukować przebarwienia. 



GARNIER - Skin Naturals - płyn micelarny z witaminą Cg
Płyn micelarny, który również się u mnie świetnie sprawdza. Ma bardzo przyjemną konsystencję i bardzo dobrze zmywa makijaż, a także wszelkie pozostałości czyli najważniejsze robi. Zmywa wszystko: od podkładu po kolorówkę, nie ma problemu z tuszem do rzęs. Jest wydajny, nie wysusza, nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienień, wszystko tutaj super gra. Produkt idealny dla matowej i zmęczonej cery. 




GARNIER - Vitamin C - rozświetlający fluid na dzień z filtrem SPF50+ niewidoczny
GARNIER - Vitamin C - rozświetlający fluid na dzień z filtrem SPF50+ nadający blask

Te dwa fluidy to dla mnie ogromna nowość, posiadają witaminę C, a także SPF50, dzięki czemu chroni przed promieniowaniem UVA a także UVB, co przełoży się również na zminimalizowanie oznak fotostarzenia, zredukuje przebarwienia. Poza tym, nada skórze blasku, nie pozostawia białych śladów, idealnie dopasuje się do koloru, odcieniu i typu naszej skóry. 
Brzmi bardzo ciekawie i jestem niesamowicie ciekawa tego, jak to będzie wyglądało na dłuższą metę, bo jak na razie mogę Wam zdradzić, że po wstępnych próbach jest bardzo fajnie! 




GARNIER FRUCTIS - Banana Hair Food - Szampon do włosów 
Nie wiem, jak do tego doszło, że nie miałam jeszcze tego szamponu, bo całą linię Hair Food marki Garnier uwielbiam ja i uwielbiają moje włosy. Ten szampon cechuje się lekką formułą, ale na maksa wzbogaconą substancjami odżywczymi i nawilżającymi. Włosy po użyciu będą bardziej miękkie, błyszczące, a ich rozczesanie będzie banalne. Włosy zyskają cudowny wygląd, będą błyszczeć, będą sypkie i będą wyglądać zdrowo. 




GARNIER FRUCTIS - Banana Hair Food - Maska do włosów
Na szczęście maskę to ja już znam i zacznę od tego, że ten zapach jest tak smakowity, że omamo! Kocham ten zapach, a także kocham tę konsystencję, która jest na maksa wypełniona super substancjami, jest bardzo treściwa i taka konkretna, nakładana na włosy bardzo mocno w nie wnika. Ta maska ma za zadanie odżywić, nawilżyć i wygładzić włosy. Mamy tutaj aż 97% składników pochodzenia naturalnego. Poza tym, świetne jest to, że maskę możemy stosować na aż trzy różne sposoby, jako maskę, jako odżywkę, a nawet jako odżywkę bez spłukiwania. 


#garnier #skincare #VitaminC #haircare #sbeauty
@garnierpolska


Co myślicie? Co byście chcieli przetestować? Co Was najbardziej kręci? U mnie witamina C w przypadku pielęgnacji twarzy sprawdza się naprawdę znakomicie, więc ja jestem uchachana, że mam takie produkty do testowania, a niektóre już sprawdzone do stosowania. Tak samo ta seria HairFood, uwielbiam i będę używać! Tu macie wpis na temat moich Top1 Kosmetyki marki Garnier.
Podoba Wam się skandynawska pielęgnacja?


[wpis reklamowy]