PATRYCJA + RAFAŁ | SESJA NARZECZEŃSKA

Pogoda i różne zdarzenia zmuszały nas do czekania na to spotkanie ładnych kilka miesięcy. Być może zupełnie nie przypadkiem, bo trafiła nam się chyba najlepsza okazja. Tego dnia minęło dokładnie trzy i pół roku kumpelskiej miłości Patrycji i Rafała. Nawet pogoda była dla nas łaskawa i zaczęło padać dopiero w drodze powrotnej. Było spokojnie i przyjemnie, ale tego byłam pewna już po pierwszych internetowych rozmowach z Patrycją. Najbardziej niepozorne miejsca okazały się być wyjątkowe. Lekko speszeni, ale tylko na chwilę, wyglądali, jakby wszystko inne nie miało znaczenia. Niech żyje "tu i teraz". Dziękuję Wam za to popołudnie!






























SIWULA | KRAKÓW | ZAKRZÓWEK



Chłodne przedpołudnie, wielka przestrzeń, wielka woda, piękni, młodzi, głowy pełne marzeń i wizji. 
Jestem fanką niespokojnych rąk i każdej możliwej twórczości, a szczególnie takiej, która porusza. Suknia ślubna to przecież skrawki miłości połączone szwami z marzeniami, stresem, wzruszeniem. To emocje. Jeden z wielu elementów, który tworzy ten dzień. Ta ważna data to przecież tylko kolejna kartka w kalendarzu, dla większości świata kolejne śniadanie, obiad i kolacja, nic specjalnego . A jednak w jednym małym punkcie na mapie świata kumuluje się energia tych wszystkich ludzi, gości, rodziny i tej najważniejszej dwójki. I dzieje się magia. Każdy taki dzień tworzą również dobre dusze, niewidzialne chochliki, które z wielką pasją i radością pracują na szczęście i spokój innych osób. Pani, która z włosów zrobi dzieło sztuki, inna pani, która pewnego dnia odebrała jakiś telefon, pan, który odpisał na maila, inny pan, który biegał z kamerą, aby dogonić wszystkich w tańcu.
Cały czas odkrywam magię w tym, co robię. W każdym ślubie nowe emocje, nowe detale. Ten sezon ślubny jeszcze dla mnie się nie zaczął, ale już przeżywam każdy z tych dni. Dziękuję za wszystko, co będzie.
Sukienkę ze zdjęć uszyła Siwula. Młody i zdolny chochlik.