piątek, 21 marca 2014

Przeniesienie



Prawie 3 lata spędziłam na tym blogu, z żalem ale również z nadzieją na lepsze, zapraszam wszystkich pod nowy adres:

www.bokehworld.pl


ZAPRASZAM !!!! :)

środa, 26 lutego 2014

Pierwszy ząbek

Od jakiegoś tygodnia miałam w domu małego histeryka, przylepę płaczącą na każdym kroku. Noce jeszcze gorsze niż dnie, prawie nie przespane, wtulona tylko w mamę lub tatę.

Bardziej doświadczeni mówili mi : zobaczysz to zęby! a ja myślałam sobie tylko uhm, na pewno....

No a jednak ! 13 miesięcy oczekiwań na zęba, stresów czy wszystko jest w porządku a tu proszę po tygodniu marudzenia jakby nigdy nic wyszła lewa dolna jedynka. A co najlepsze Nas wtedy przy tym nie było. Pojechaliśmy na wesele wróciliśmy a tam wyrżnięty ząbek :) Babcia dała radę ;)
Teraz już czekam na kolejne oby tylko nie były bolesne...



W bonusie parę naszych ostatnich zdjęć :)


A może by tak zacząć projekt 52 od marca...?




                       










sobota, 8 lutego 2014

Oświecona



Do zakupu tego przedmiotu zbierałam się ładnych parę lat, nie pytajcie czemu - nie wiem. W końcu nadarzyła się okazja D. mówi - kupię Ci ;-)

O czym mówię? O blendzie. Jest to takie fajne akcesorium przydatne w fotografowaniu. Kawałek materiału o odpowiednim kolorze, naciągnięty na giętka obręcz.

My kupiliśmy Quantuum 5w1 92x122 cm, ale na rynku dostępne są rożne w rożnych rozmiarach.
Jest powierzchnia transparentna na którą nakłada się srebrną z jednej a czarną z drugiej albo wywijamy pokrowiec i nakładamy złoto białą powierzchnię.

Jak działa i na co mi ta blenda? Działanie blendy jest bardzo proste, ma ona za zadanie odbić światło np słoneczne, lub sztuczne i przenieść je na obiekt który chcemy doświetlić. W przypadku białej światło będzie bardziej rozproszone niż odbite.

Przydaje się w trudnych warunkach oświetleniowych. Jak wiadomo zdjęć pod słońce nie powinno się robić (teoretycznie ;-) ) ale jeśli mamy taką potrzebę a nie chcemy żeby twarz fotografowanego modela wyszła w cieniu, ustawiamy sobie przed min blendę i tak oto mamy bardzo ładne naturalne światło. W porównaniu do zdjęcia które wykonywalibyśmy twarzą do światła to z blendą będzie miało mniej ostre światło.

Dodatkowo składa się do niewielkich rozmiarów i możemy zabrać ją zawsze ze sobą :)

Dziś z Hanią testowałyśmy nowy nabytek. Bardzo jej się spodobała :D

Niestety po czasie, pomyślałam, że mogłam zrobić zdjęcia porównawcze, ale było już za późno...

Widać efekt?









niedziela, 2 lutego 2014

SALE !



Co jest najlepsze w styczniu ? :) wyprzedaże !

Po intensywnym grudniu, styczeń jest miesiącem powrotu do rzeczywistości, przynajmniej w moim odczuciu. jest jednak coś co go ratuje ;) - Wyprzedaże ;-)

Uważam, że ceny ubrań dla dzieci często są grubo przesadzone... cena 30-40 zł czasem za jedno body, jak dla mnie jest cena kosmiczną, tym bardziej, że trzeba trochę tych ubrań mieć dla małego człowieka.

I wcale nie będę kryć, że często zdarza mi się kupić coś w lumpeksie, tak zwanym Second Handzie :) Ubranka często są w dobrym stanie-  no bo ile to taki maluch zniszczy? problem zaczyna się gdy dziecko rośnie, to fajnych ciuszków w dobrej cenie jest coraz mniej. A i uważam, że jak dziecko jest większe niż noworodek, lub niemowlak, można pokusić się o kupienie czegoś fajnego :) I tu przychodzą mi z pomocą wyprzedaże. Nie ukrywam, że jestem zakochana w kolekcjach dziecięcych Zary ! Owszem ubranka w H&M czy Reserved też są ładne ale czasem denerwuje mnie, że większość jest w hello kitty (chociaż i takie ubranka posiadamy). W Zarze podoba mi się jednak 90% kolekcji.

Na Zarowe ubranka, pozwalam sobie jedynie podczas obniżek i to nie zawsze tych pierwszych. Chyba, że ewidentnie jest coś co szczególnie wpadło mi w oko i jest ryzyko że później tego nie będzie.
A im Hania większa tym jakoś większą przyjemność sprawia mi ubranie jej czegoś ładnego. I tak oto w tym roku sobie kupiłam naszyjnik i spodnie, a tej młodszej trochę więcej.

A jak u Was udały się wyprzedażowe zakupy ? :)

Ja już nie mogę doczekać się kolejnej ! :D
















wtorek, 28 stycznia 2014

Happy Day !!


Wczoraj minął roczek odkąd Hania przyszła na świat. Najwspanialszy rok naszego życia !
To nieprawdopodobne jak czas szybko leci :) I chociaż minął rok pamiętam każdy moment z tego dnia, wszystko co wtedy czułam, jaka byłam szczęśliwa. Pamiętam D. stojącego bladego ze strachu... To wspaniałe wspomnienia i życzę takich każdemu!

Co więcej, mam pełno wspomnień z całego roku :) i liczę na kolejne ;)


I pomimo paru dodatkowych kg, pomimo trzech w całości przespanych nocy z całego roku oraz ani jednego wyjścia do kina :) jest wspaniale !


kochana córeczko rośnij nam zdrowa i radosna. Niech każdego dnia świeci dla Ciebie słoneczko a uśmiech gości na twarzy :)


Z tej okazji od paru tygodni planowałam imprezę dla Hani, niektórzy by pomyśleli, że przecież tego nie pamięta i po co to wszystko? a to wszystko z miłości :) i mimo, że nie będzie pamiętać mam nadzieję, że kiedyś jej wszystko opowiem :)

Było bardzo symaptycznie, chociaż chyba liczba gości przytłoczyła troszkę Haneczkę ;)


Wszystkim ciociom i wujkom pięknie dziękujemy za obecność oraz prezenty :)


Oto jeden z prezentów, który osobiście mnie samą bardzo wzruszył ! Dziękujemy ;*



























piątek, 17 stycznia 2014

Cytrynowo mi :)

*


Już 17 stycznia, a ja dopiero pierwszy raz piszę od nowego roku... Cóż przyznaję bez bicia nie mam zbytnio czasu na komputerowanie, moja mała Hania już o to dba :)

Na sylwestra byliśmy w górach, było całkiem sympatycznie niestety minęło szybciutko. I tak oto styczeń i powrót do rzeczywistości. Średnio lubię ten miesiąc, jest taki... smutny i spokojny. Po burzliwym grudniu nagle 1 stycznia jest zupełnie inny niż jeszcze poprzedni dzień. przynajmniej ja to tak odczuwam. Na dodatek nasza zima, a raczej jej tegoroczny brak dodatkowo potęguje nijakie uczucie.

Nawet nie miałam w tym roku głowy do noworocznych postanowień, chociaż może to i lepiej - uniknę zbędnych zawodów, że znów nie udało mi się ich spełnić. A czy można postanowienia zacząć od lutego ??

Tymczasem, coraz bliżej do urodzin, PIERWSZYCH urodzin Haneczki ;) jak ten czas leci ! Także powoli się do tego przygotowuję. Dziś była próba ciasteczek, którymi, między innymi chce poczęstować gości.
Dobrze, że zrobiłam próbę, bo dopiero trzecia blaszka wyszła tak jak powinna ;)


Wiem, że ostatnio obiecałam nowego bloga :( ale niestety czas działa na moja niekorzyść strasznie szybko płynie i jestem w czarnej i głębokiej....
Może do wiosny uda mi się uporać z tym tematem.



Póki co częstuję ciasteczkami :)


przepis z tej strony http://www.bluespoon.pl/2013/11/cytrynowe-ciasteczka-zimowe/ `oraz dzięki kochanym i niezawodnym dziewczynom, które zawsze podrzucą coś ciekawego !

Z mojej strony jedynie dodam, że lepiej nie piec na termoobiegu i kuleczki formować naprawdę niewielkie i nie spłaszczać ich zbytnio. Potem po wyciągnięciu mogą być jeszcze dość miękkie i o ile nie są surowe, szybko skruszeją ;)