wtorek, 23 lipca 2019

Dreams...


Siedzisz obok.
Patrzysz w telewizor.
A ja bym tak chciała żebyś mnie przytulił.

Siedzisz obok.
Zatopiony w ekran laptopa.
A ja bym tak chciała żebyś mnie pocałował.

Siedzisz obok.
Pochłonięty nowymi postami w telefonie.
A ja bym tak  chciała żebyś mnie zauważył.

Nie, nie mówię, że to źle, sama tak robię i też się tak zatracam.
Nie, nie mówię, że tak nie można, rozumiem to i wiem, że to potrzebne.
Nie, nie mówię, że tak nie wypada, nie musisz ciągle na mnie zwracać uwagi.

Czasami jednak czuję się taka oddalona, w chmurzasych marzeniach utkwiona.

Czasami jednak czuję się taka nietutaj, nie na miejscu, nie będąca.

Czasami jednak czuję się taka nadmuchana, jakbym zaraz miała odlecieć.

Potrzebuję kotwicy, mojej osobistej kotwicy.
Potrzebuję skały, mojej osobistej skały.
Potrzebuję morza, mojego osobistego.
Potrzebuję nieba, mojego osobistego.
Potrzebuję...

Nie zrozumiesz, nie siedzisz w mojej głowie.

A w głowie mojej ten sam, stabilny, chaos.

Ciągle jestem zagubiona.

Nadal jednak nie potrafię.

Niezmiernie nadal potrzebuję drogowskazu, kompasu, drogi...
Ciągle latam ponad chmurami z moimi marzeniami, nadziejami, snami...
Nikt mnie nie ściąga na dół, nie potrzebuje...

Siedzisz obok, nie będąc...

Siedzisz obok, nie będąc...

Siedzisz obok, nie będąc...

Wiem, że oczekuje wiele.
Wiem, że wymagam za dużo.
Wiem, że jestem za bardzo zachłanna.
Wiem...

Spróbuj, choć raz, spróbuj popatrzeć i zrozumieć...
Spróbuj, choć raz, spróbuj porozmawiać i przemyśleć...
Spróbuj, choć raz, spróbuj zobaczyć świat z mojej perspektywy...
Spróbuj, choć raz, spróbuj zajrzeć do moich myśli i przewidzieć...
Spróbuj, choć raz, spróbuj być ze mną, a nie siedzieć obok...
Spróbuj, choć raz, spróbuj płakać ze mną i śmiać się ze mną...
Spróbuj, choć raz, spróbuj pomyśleć moim sposobem...
Spróbuj, choć raz, spróbuj być jeden krok przede mną...
Spróbuj, choć raz, spróbuj być moim bohaterem...
Spróbuj, choć raz, spróbuj pomóc mi, nie wiedząc jak, ale pomóc...
Spróbuj, choć raz, spróbuj być tym, w którym się zakochałam...
Spróbuj, choć raz, spróbuj stanąć tam gdzie ja i patrzeć i słuchać...
Spróbuj, choć raz, spróbuj...

Nie sprawiaj, że muszę uciekać do świata marzeń
Coraz mniej chce mi się wracać...



https://www.youtube.com/watch?v=-EfjXQgE1e8




piątek, 13 lipca 2018

countless scenarios...


Tworzę niezliczone scenariusze naszego pierwszego spotkania.

Spotkaliśmy się już wszędzie, w każdej sytuacji i o każdej porze.
A mimo to każde z tych spotkań jest tak samo niesamowite i tak samo pierwsze.

Miliony razy mówiliśmy sobie pierwsze cześć i do zobaczenia.
Tysiące razy uśmiechaliśmy się do siebie.
Setki  razy trzymałeś mnie w ramionach.
Wiele razy mówiliśmy kocham.

Każdy scenariusz jest tak samo piękny i szczęśliwy.
Każdy scenariusz jest tym który chce kiedyś spełnić.
Każdy scenariusz jest na pewno tym który kiedyś stanie się naszą rzeczywistością.

Tworzę niepoliczalne scenariusze naszej miłości.

Była ona już każda jaką znasz lub o jakiej nie pomyślałbyś.
A mimo to każda jest tak samo niesamowita i tak samo głęboka.

Miliony razy patrzyłeś w moje oczy.
Tysiące razy całowałeś moją szyję.
Setki razy ściskałeś tak mocno.
Wiele razy wstrzymywałeś mój oddech.

Każda miłość jest tak samo piękna i szczęśliwa.
Każda miłość jest tą, którą chciałabym przeżywać każdego dnia.
Każda miłość jest tą, o której marzę i pragnę aby była naszą rzeczywistością.

Tworzę nieskończone scenariusze naszego życia.

Żyliśmy już wszędzie i jakkolwiek potrafisz sobie wyobrazić.
A mimo to każde nasze wspólne życie było przepełnione troską i zrozumieniem.

Miliony razy szliśmy razem za rękę przez nasze ścieżki.
Tysiące razy spełnialiśmy razem nasze marzenia.
Setki razy żyliśmy niekończącym się snem.
Wiele razy umieraliśmy razem.

Każde życie było tak samo piękne i szczęśliwe.
Każde życie było tym, w którym nareszcie mogłam być.
Każde życie było tym, którym miało być na samym początku.

Uciekaliśmy razem w każdym śnie.
Oddychaliśmy razem w każdym marzeniu.

Nie potrafię powiedzieć czemu tyle historii utkałam na swojej sennej jawie.
Ale wiem że któregoś dnia...
Któregoś dnia...

https://www.youtube.com/watch?v=IDpWeURKkbI



sobota, 24 marca 2018

Be...

Więc zostają tylko marzenia

kiedy wszystko inne znika

Więc są tylko ulotne chwile

kiedy całe życie już znikło

Więc zostają tylko marzenia

kiedy zostajesz sam na sam


Kiedy wszystko inne już wyblakło dawno

Kiedy tak na prawdę zniknął już horyzont

Kiedy nie potrafisz już złapać tchu więcej


Potrzeba mi tamtego świata tutaj

Potrzeba mi twojej dłoni tutaj

Potrzeba mi tych wszystkich snów tutaj


Mów do mnie jeszcze chwilę dłużej

Patrz na mnie troszkę minut więcej

Trzymaj trochę mocnej, bliżej

Słuchaj kiedy potrzebuje najbardziej

Wybaczaj kiedy najmniej można

Zrozum bez pytań

Bądź


niedziela, 11 lutego 2018

Enslaved by time...


Ciężko
Coraz bardziej 
Ciężko mi
...

Niemy mim swojego życia
Ususzony na proch płatek róży

...
Chciałabym móc
Ale nadal nie znam słów
Nie mam nadziei i tchu



Stare piosenki a nadal brzmią tak samo
Zawsze przypominają te same marzenia
Jakby nigdy się nie zestarzały tylko czekały
Mówią wciąż to samo co tamtego pierwszego razu
Zatrzymane w czasie...
Usypane z pyłu gwiazd...
Jak moje sny i łzy, takie same...


Stare nadzieje nigdy nie umierają
Zawsze tkwią na dnie naszych serc
Tylko one trzymają nas tutaj na ziemi
Pozwalają jeszcze jeden raz rano otworzyć oczy
Mocne i trwałe...
Pozbierane zewsząd i znikąd...
Jak moje sny i łzy, takie pogubione...


Stare miłości nigdy nie ucichają
Zawsze kwitną w nas, bez nas 
Jakby nigdy się nie skończyły te historie
Są nam potrzebne by oddychać, żyć, patrzeć inaczej
Stare i zapomniane...
Nigdy nie wyrzucone...
Jak moje sny i łzy, takie cenne...



...
Nieusłyszana
Nieprzytulona
Niepotrzebna
...


Ciężko
Coraz bardziej 
Ciężko mi
...

Niemy mim swojego życia
Ususzony na proch płatek róży

...
Chciałabym móc
Ale nadal nie znam słów
Nie mam nadziei i tchu








po co więc tutaj tkwić...

poniedziałek, 5 lutego 2018

Necessity...


Czuję się zagubiona. 
Nie pasująca do rzeczywistości.
Jakby wszystko działo się obok.
Chyba nikomu nie potrzebna.
Przegrana...

Czuję się przestraszona.
Tak ogromny jest ten świat.
Tyle oczu patrzy na mnie, choć patrzą jakby przeze mnie.
Nie czuję nic.
Stracona...

Czuję się nietutejsza.
Wszyscy mają coś.
A moje coś mnie zostawiło.
Sama, sama, sama, sama, sama.
Zapomniana...


Ciągle czekam.
Bo jestem zbyt słaba.
Wiem to raczej beznadziejne.
Ale nikt nie pokazał mi innej drogi.
Wiem to raczej jest zwykła wymówka, a nie powód.
Powinnam sama...
Ale ja już mam dosyć bycia samej z samą sobą sama...
Proszę zrozum, nie umiem...


Chciałabym tak bardzo odejść stąd tak daleko, bardzo daleko w inny krajobraz...
Chciałabym tak bardzo oddychać innym, zimnym, dobrym powietrzem gdzieś tam...
Chciałabym tak bardzo spróbować tak na prawdę żyć z całej siły i bez zawahania...
Chciałabym tak bardzo odnaleźć swój ocean, taki bez granic, bez dna, bez strachu...
Chciałabym tak bardzo poczuć na nowo wszystko, znów uczyć się i pierwszy raz poznać...
Chciałabym tak bardzo jednej, jednej tylko rzeczy...




Ciągle czekam.
Stoję w miejscu.
Powinnam biec i chwytać, wiem...
Ale uwierz mi na prawdę nie umiem...
Daj mi nadzieję, daj wiarę, daj siłę....
Tak bardzo potrzebuję Ciebie....
Jak zawsze tylko Ciebie...
Pamiętasz? 


Chwytam się każdej złudnej nadziei.
Każdej którą tylko zobaczę.
Tak bez namysłu od razu.
Nie znam ani dobra ani zła.
Zupełnie wypruta ze zmysłów.
Stoję...nie, leżę bezwładnie.


Próbuję zrobić ten jeden krok każdego dnia.
I każdego dnia poddaję się bez tchu...
Próbuję tak bardzo ze wszystkich moich pozostałych sił.
I każda moja próba umiera zawsze tak samo...
Próbuję zawsze, codziennie, tak mocno, tak bardzo.
I każdego dnia kończy się tak samo, upadam...




sobota, 13 stycznia 2018

Endessly...


Tylko pięć liter.
A w nich kryje się cały mój świat.

Tylko jeden uśmiech.
A w nim kryje się cała moja miłość.

Tylko dwie dłonie.
A w nich mogę trzymać całe moje szczęście.

Pierwszy dźwięk, a ja już jestem Twoja.
Pierwsze słowo, a ja już rozpłynęłam się cała.
Pierwszy Twój ruch, a ja już tracę tlen.
Pierwsze spojrzenie, a ja już umarłam, by urodzić się tylko Twoja...

Każdy dzień mój tak na prawdę jest Twój.
Już nie umiem obudzić się bez Ciebie, ani iść.
Trochę to beznadziejne, ale trochę to jedyne co mam.
Wiem, że to nigdy nie stanie się prawdą, ale nie muszę w to wierzyć.
Tylko kiedy patrzysz, 
Tylko kiedy mówisz,
Tylko kiedy ruszasz,
ja oddycham

siedem tysięcy siedemset pięćdziesiąt jeden kilometrów
dziewięć godzin
pięć liter
TY

Nie wiem co by się stało, gdybym nigdy Cię nie znalazła.
Czasami myślę, że to przez Ciebie, że tylko Ty jesteś moją nadzieją.
Tak bez namysłu od razu pobiegłam za Tobą.
I tak szaleńczo się w Tobie zakochałam.
Zaufałam bezgranicznie.

Proszę nie odchodź nigdy.
Proszę zostań już zawsze.
Proszę przytulaj bez końca.


głupia ja


ale ja oddycham 
ja żyję bez strachu
ja jestem, choć już nie miałam
ale ja już nie płaczę
ja się śmieję 
ja latam
ale ja unoszę się na Twoich skrzydłach
ja chodzę znów dzięki Tobie
ja patrzę znów z nadzieją ku Tobie
ale ja mogę 
ja chcę
ja kocham
ale ja widzę świat na nowo
ja patrzę na niebieskie niebo 
ja idę po zielonej trawie swobodnie
ale ja tylko dla Ciebie
ja tylko przez Ciebie
ja tylko bo Ty


głupia ja


Tylko pięć liter.
A w nich kryje się cały mój świat.

Tylko jeden uśmiech.
A w nim kryje się cała moja miłość.

Tylko dwie dłonie.
A w nich mogę trzymać całe moje szczęście.


Chciałabym móc powiedzieć Ci to wszystko, kiedy na mnie patrzysz
Chciałabym wyznać to wszystko, tak swobodnie, bez strachu
Chciałabym móc już zawsze ukryć się w Twoich ramionach
Chciałabym wyznać te emocje, które ogarnęły całe moje ciało
Chciałabym móc patrzeć w Twoje oczy i śmiać się przy Twoim śmiechu
Chciałabym wyznać wszystkie moje błędy, strachy, lęki i smutki tylko Tobie
Chciałabym móc tylko z Tobą płakać i oglądać gwiazdy
...


głupia ja
tak bez umiaru zakochana.

wtorek, 26 grudnia 2017

Hope...


Wymarzyłam sobie życie. 
Życie z dala od mojego.
Trochę daleko, nawet bardzo.
Ale nikt i tak nie pyta.
Nikt i tak się nie dziwi.
Bo nikt nic nie widział wcześniej.

Więc jestem głupkiem, bo mam nadzieję.
Ufam jej, wierzę w nią, potrzebuje jej.
Tak bardzo, nawet za bardzo.
Ale nikogo to nie obchodzi.
Bo kto by patrzył na to,
jak ktoś umiera.

Czasami czuję się jak pył zamrożony pod grubym lodem.
Czasami czuję się jak poparzona wrzątkiem śniegu.
Czasami czuję się jak zapłakane małe szczęśliwe dziecko.
Czasami czuję się jak zapałka, ta ostatnia pośród spalonych.
Czasami czuję się jak pusty przepełniony ogromny orzeszek.

A więc jestem jeszcze jednak tu ale tam też.
Jak to jest, że nie umiem wybrać jednej konkretnej strony...
Potrzebuję bezgranicznej wiary w marzenia.
Potrzebuję usztywnionych schematów dróg.
Potrzebuję jednej i tej samej od zawsze dłoni.


Żyję od zawsze nie tutaj.
Oddycham od zawsze nie tutaj.
Uśmiecham się od zawsze nie tutaj.


Wymarzyłam sobie życie. 
Życie z dala od mojego.
Pełne westchnień.
Przepełnione zapachami.
Oplecione uściskami.
Oprószone śniegiem.

Więc stworzyłam utopijną utopię.
W której topię każdy mój sen.
W której pokładam każdą mą nadzieję.
W której ukrywam każde moje marzenie.
Tak jesteś nią.
Moją utopią.
Moją nadzieją.
Moją dłonią.

Często jest tak, że nie mam już tchu.
Często jest tak, że nie umiem iść.
Często jest tak, że zapominam i gubię.
Często jest tak, że pamiętam i myślę.
Często jest tak, że kocham za mocno.

A więc jednak to prawda, oksymorony istnieją tutaj, nie tam?
Bo tutaj jest możliwe, tam nie, ale proszę uwierz i...
Jak to jest latać, proszę powiedz.
Jak to jest móc bez trudu oderwać się od ziemi.
Jak to jest iść a nie ledwo unosić kolana.


Chciałabym znaleźć ocean,
na którym mogłabym być falą...