Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
51 wyświetleń
Odpowiedzjest fenomenalnie!
Ja zawsze mówię że moja żonka może przyjsć do studia jak mam sesję z modelkami. Po kilku razach jak zobaczyła o co w tym chodzi zrozumiała, że sesja to sesja. Co jakis czas jednak zazdrosć się odzywa. Ale wtedy zabieram ją na sesję i wszystko wraca do normy. Wolę jednak jak koledzy zrobią jej zdjęcia niż ja :) choć za chwilę zmierzę się z najbardziej wymagającym klientem czyli żonką :) Drugim pod względem wymagań klientem jest córka :) Najważniejsze to jeżeli w domu wszystko ok - to i poza domem nic się nie przytrafii.
Jest cudownie wg mnie :)Ja fotografuje, on z resztą też. Uzupełniamy się, dzielimy doświadczeniem.
Nie no normalnie nie wierze.... a gdzie te 10tki, 100tki, 1000ce fotografow z ktoras tam z kolei zona bo poprzednia nie dala rady z zazdrsci? A zdjcia zony.. szewc bez butow zwykl chadzac.
Najtrudniej zrobić zdjęcie w rodzinie, bo to najbardziej wymagające osoby, wytkną wszystkie swoje wady wyimaginowane lub nie :) Wiem cos o tym :) kilka sesji żonki mam za sobą :)