Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
274 wyświetlenia
OdpowiedzChciałam poradzić się kolegów po fachu, bo czuję, że ładnie mówiąc wszyscy po kolei mnie... no właśnie.
O co dokładnie mi chodzi? Kilka sytuacji z minionych miesięcy:
1. Znajoma "wynajmuje" mnie do sfotografowania imprezy na której jest ona i jej znajomi. Nie płaci mi gotówką, umawiamy się na barter, bo jest artystką i ja w zamian za zdjęcia dostaje wykonane przez nią "dzieło". Nie podpisuję swoich 250 zdjęć, ponieważ mam w zwyczaju podpisywać bardziej udane prace, a nie zdjęcia, których robię jednorazowo dużą ilość - bo nie wszystkie są idealne, ale wiem, że ludzie się cieszą jak się na nich widzą, więc takie też otrzymują.
Wysyłam więc zdjęcia wspomnianej znajomej. Dużo na nich ludzi, wszyscy się cieszą, fajnie. Mija doba i cała moja tablica na facebooku wypełniona jest zdjęciami mojego autorstwa, które ktoś sobie po swojemu poprzerabiał (swoją drogą po co zastosowałam jakąkolwiek obróbkę, kiedy Karyna stwierdza, że zdjęcie lepiej będzie wyglądać w zielonej pseudo-sepii?). W rezultacie przewijam tablicę i coraz bardziej się załamuje, bo widzę, że moje zdjęcia robią się coraz bardziej zniszczone kreatywnością ludzi nie mających na ten temat pojęcia. Oczywiście zero wzmianki, kto był autorem (może i nawet lepiej w tym przypadku...)
2. Sytuacja kolejna, choć zdjęcia te same. Ludzie z imprezy należą do stowarzyszenia. Zgodziłam się na publikacje reportażu na ich stronce pod warunkiem, że będzie napisane kto jest autorem. Owszem, napisali. W opisie albumu. Ale wiecie, co jeszcze? Wrzucili swój własny podpis na każde jedno moje zdjęcie.
3. Inna sytuacja. Modelka pozuje mi w stroju, który otrzymuje na zasadzie współpracy. Po zrobieniu zdjęć dowiaduję się, że otrzymała strój za zdjęcia, a oni te zdjęcia wykorzystują do promocji swoich produktów. Oczywiście zrobiłam je za darmo, bo myślałam, że to współpraca między nami i tak wcześniej pracowałam z tą modelką.
Wszystko to oczywiście nauczyło mnie, że każdą kolejną sesję powinnam zrobić na umowę o dzieło, przynajmniej póki nie mam działalności. Ale chciałam spytać o Wasze zdanie, może porady co robić w takich sytuacjach? Uczyłam się o ochronie własności intelektualnej i moim zdaniem coś takiego nie powinno mieć miejsca, ale może się mylę? Jak to jest u Was? Wkurzacie się czasem? Tracicie cierpliwość? Czy przyjmujecie postawę "zdarza się" i olewacie to?
Upewniaj się, że współpracujesz z sensownymi osobami. Z Twoich doświadczeń wynika, że z tymi nie było warto.
Jeśli coś komuś "dajesz" a szczególnie, jeśli "sprzedajesz" bez umowy to potem będą takie historie, bo druga strona uzna, że przecież wszystko jest OK. (ten sam problem dotyczy modelek, które pozują "komercyjnie", a potem nie mają żadnej kontroli nad tym co się dzieje ze zdjęciami -> patrz reklama z Natalią Siwiec)
Co do niszczenia zdjęć - jeśli będą dobre to nie zapobiegniesz temu, najgorszy pod tym względem jest o ile wiem tumblr, pozostałe portale można zabezpieczyć wrzucaniem podpisu - ludzie po prostu kopiują zdjęcia, ale nie edytują ich. Z drugiej strony rację mają ci, którzy mówią, że podpis niszczy zdjęcie. Trzeba wyważyć czy w ten sposób zyskujesz czy tracisz. Najlepsi fotografowie nie zabezpieczają niczym zdjęć, ale gdy ktoś je gdzieś wstawi to po stylu można często zauważyć, że to jest ich.
PS. Internetowi eksperci na pewno Ci napiszą o podawaniu do sądu itd... :) ich zdjęć nikt nie kopiuje
Cytat: de
Upewniaj się, że współpracujesz z sensownymi osobami. Z Twoich doświadczeń wynika, że z tymi nie było warto.
Jeśli coś komuś "dajesz" a szczególnie, jeśli "sprzedajesz" bez umowy to potem będą takie historie, bo druga strona uzna, że przecież wszystko jest OK. (ten sam problem dotyczy modelek, które pozują "komercyjnie", a potem nie mają żadnej kontroli nad tym co się dzieje ze zdjęciami -> patrz reklama z Natalią Siwiec)
Co do niszczenia zdjęć - jeśli będą dobre to nie zapobiegniesz temu, najgorszy pod tym względem jest o ile wiem tumblr, pozostałe portale można zabezpieczyć wrzucaniem podpisu - ludzie po prostu kopiują zdjęcia, ale nie edytują ich. Z drugiej strony rację mają ci, którzy mówią, że podpis niszczy zdjęcie. Trzeba wyważyć czy w ten sposób zyskujesz czy tracisz. Najlepsi fotografowie nie zabezpieczają niczym zdjęć, ale gdy ktoś je gdzieś wstawi to po stylu można często zauważyć, że to jest ich.
PS. Internetowi eksperci na pewno Ci napiszą o podawaniu do sądu itd... :) ich zdjęć nikt nie kopiuje
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Do sądu i tak nikogo bym nie podawała, ale nie ukrywam, że jest we mnie ogromna żądza zemsty, nie lubię takiego czegoś, staram się, a potem ktoś to niszczy.
Gwarantuje, że moje zdjęcia naprawdę zostały zniszczone czyjąś obróbką... Były zrobione w słoneczny dzień, na polanie, w kwiatach. A widziałam je w wersji b&w z OGROMNYM kontrastem i w tej właśnie wersji niby-sepia, ale dosłownie biało-zielona... coś strasznego, aż przykro patrzeć.
Żadna z powyższych sytuacji nie jest w Polsce legalna. W pierwszym przypadku jest naruszenie prawa do nienaruszalności formy i treści utworu, w drugim prawa do podpisu, w trzecim zwykła kradzież zdjęć.
Napisz KTO to zrobił. To ważne dla innych.
Cytat: pyzz
Żadna z powyższych sytuacji nie jest w Polsce legalna. W pierwszym przypadku jest naruszenie prawa do nienaruszalności formy i treści utworu, w drugim prawa do podpisu, w trzecim zwykła kradzież zdjęć.
Napisz KTO to zrobił. To ważne dla innych.
Pozwolę sobie przemilczeć kto, ponieważ ten jeden raz, ze względu na poprzednie udane współprace, nie będę aż tak zawistna. Modelka nie powiedziała mi jasno, że zdjęcia są realizowane bezpośrednio na zlecenie firmy odzieżowej (owa firma taki sobie wymyśliła sposób na promowanie produktów, wysyłają modelkom ciuchy, one w nich pozują i odsyłają zdjęcia, które następnie publikowane są na stronie firmy <z podpisem fotografa>), bardziej martwi mnie to, że pewnie pozostałe modelki zapłaciły za te zdjęcia ludziom je wykonującym. Ja, nieświadoma do końca przeznaczenia, nie żądałam wynagrodzenia. Po wszystkim stwierdziłam, że to niesprawiedliwe, ponieważ modelka coś za to dostaje od dwóch stron - fajne ciuchy od jednej, fajne zdjęcia od drugiej, firma otrzymuje zdjęcia do promowania produktów, a ja... ja, jak to stwierdziła modelka, otrzymuję "DOŚWIADCZENIE I LAJKI NA FANPAGE'U"...
W dodatku rozdrażnił mnie fakt, że zdjęcia robiłam czysto hobbystycznie, bez umawiania terminu oddania (po prostu przerabiałam zdjęcia w wolnym czasie i podsyłałam), a modelka wypisywała do mnie z pretensjami, że wychodzi na nieprofesjonalną, bo powinna dawno wysłać zdjęcia firmie.
Odpowiedziałam żeby następnym razem, skoro chce być profesjonalna, wynajęła "profesjonalnego" fotografa i "profesjonalnie" mu zapłaciła. Wysłałam zdjęcia i na tym zakończyła się na zawsze nasza współpraca.
Każde zdjęcie da się zmasakrować obróbką. Ale to Ty jesteś autorką oryginałów. Jeśli opublikujesz oryginały to możesz pod zmasakrowanymi kopiami wklejać link do oryginału i pisać, że ktoś je zmasakrował. Gorzej, jeśli nie masz dobrze obrobionych oryginałów i udostępniłaś nieobrobione zdjęcia -> to bardzo duży błąd, którego w żadnym wypadku nie warto robić :)
Co do publikacji z czyimś podpisem - też jak najbardziej możesz linkować oryginały i kazać usunąć popsute wersje. Tu już waga przewinienia jest większa, bo zmasakrowane kolory to może być kwestia filtrów, a tak praktycznie ukradli Twoje zdjęcia.
Co do firmy promującej się Twoimi zdjęciami - czy mają umowę? Czy Ty podpisałaś umowę? Jeśli nie, to robią to nielegalnie. Możesz to eskalować i coś na tym wygrać (tu znowu internetowi eksperci polecą CI wysłać fakturę do nich).
Porażki się zawsze zdarzają, nie mają ich tylko osoby, które nic nie robią (dlatego ich zdjęcia nikogo nie obchodzą). Tak jak pisałem w pierwszym poście - warto się uczyć na błędach i nie nawiązywać kolejny raz współpracy z takimi ludźmi.
Cytat: de
Każde zdjęcie da się zmasakrować obróbką. Ale to Ty jesteś autorką oryginałów. Jeśli opublikujesz oryginały to możesz pod zmasakrowanymi kopiami wklejać link do oryginału i pisać, że ktoś je zmasakrował. Gorzej, jeśli nie masz dobrze obrobionych oryginałów i udostępniłaś nieobrobione zdjęcia -> to bardzo duży błąd, którego w żadnym wypadku nie warto robić :)
Co do publikacji z czyimś podpisem - też jak najbardziej możesz linkować oryginały i kazać usunąć popsute wersje. Tu już waga przewinienia jest większa, bo zmasakrowane kolory to może być kwestia filtrów, a tak praktycznie ukradli Twoje zdjęcia.
Co do firmy promującej się Twoimi zdjęciami - czy mają umowę? Czy Ty podpisałaś umowę? Jeśli nie, to robią to nielegalnie. Możesz to eskalować i coś na tym wygrać (tu znowu internetowi eksperci polecą CI wysłać fakturę do nich).
Porażki się zawsze zdarzają, nie mają ich tylko osoby, które nic nie robią (dlatego ich zdjęcia nikogo nie obchodzą). Tak jak pisałem w pierwszym poście - warto się uczyć na błędach i nie nawiązywać kolejny raz współpracy z takimi ludźmi.
Nigdy na szczęście nie wysłałam nieobrobionych zdjęć, nawet, gdy są to byle jakie ujęcia, to wysyłam je obrobione. Byle jakie w przypadku reportarzy na których każdy chciałby się odnaleźć.
Co do całej sytuacji, modelka razem z dziewczyną z pierwszej sytuacji i swoją dziewczyną zrobiły mi taką nagonkę na mojej stronie, że aż osłupiałam z niedowierzania.
Cytat: pierwiasteknielad
Co do całej sytuacji, modelka razem z dziewczyną z pierwszej sytuacji i swoją dziewczyną zrobiły mi taką nagonkę na mojej stronie, że aż osłupiałam z niedowierzania.
To w tym przypadku chyba rozumiesz, że czarna lista jest uzasadniona.
Cytat: de
Cytat: pierwiasteknielad
Co do całej sytuacji, modelka razem z dziewczyną z pierwszej sytuacji i swoją dziewczyną zrobiły mi taką nagonkę na mojej stronie, że aż osłupiałam z niedowierzania.
To w tym przypadku chyba rozumiesz, że czarna lista jest uzasadniona.
I potem co? Zemsta tym samym i znajdę się na czarnej liście, że za darmo nie obrobiłam modelce każdej części ciała w sesji dla firmy, o której nie miałam pojęcia?
ważne że jest średnie
:]