Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
10 wyświetleń
OdpowiedzMały format:Jeśli chodzi o Nikona to najtańsze szkło do niego, czyli 50mm f1.8 jest jednocześnie szkłem z najwyższej półki. Nie wiem jak w innych systemach.Średni i duży format:Nie robi się innych szkieł niż z najwyższej półki. Szkła "kitowe" są tak samo fantastyczne jak wszystkie inne.
??? jaja sobie robisz?
50mm z 1.8 to szkło z najwyższej polki?! nie żartuj sobie.... Powiedz ze ma najlepszy stosunek ceny do jakości- to się wiele osób z Tobą zgodzi... ale ze to jakaś wysoka półka? To chyba najtańsze szkło jakie jest na rynku- w śród nowych:]w takim razie gdzie postawisz 50mm 1.4 albo 85 f/1.4 ???1.8 nikona to mniej wiecej odpowiednik canonowskiego 1.8 / a nie zapominaj ze jest jeszcze L 1.2 ... i to wiele półek wyżej:P
Nie zapominaj, ze jest Nikonowskie 50/1.2, a nie tylko 1.4
z nikon owskim 1.2 się nie spotkałem, no ale nawet nie sprawdzałem czy jest. Tak czy inaczej... 1.8 jest daleko, daleko na dole, w porównaniu do tych innych cacek.
>To chyba najtańsze szkło jakie jest na rynku- w śród >nowych:]Jeśli o jakości szkła świadczy wyłącznie jego cena i nic innego, to jasne, masz rację. Jeśli jakość optyczna - ni diabła jej nie masz. 50mm f1.8 to fantastyczne szkło. A że robienie dobrych pięćdziesiątek jest łatwe i tanie (dziesiątki lat praktyki), więc i to szkło nie jest drogie. >w takim razie gdzie postawisz 50mm 1.4 Spójrz może na testy porównawcze 50mm f1.8 i f1.4, na zdjęcia z nich obok siebie. Główną różnicą jest większa podatność f1.4 na flarę (f1.8 ma szkło znacznie głębiej). W okolicach f5.6 potrzebujesz mikroskopu żeby je od siebie odróżnić.>albo 85 f/1.4 ???Nigdy nie powiedziałem że 50mm f1.8 jest JEDYNYM dobrym szkłem. Powiedziałem po prostu że ma wystarczającą jakość żeby wyciągnąć z kliszy 35mm wszystko do czego jest ona zdolna - jak zresztą masa innych tanich szkieł jeśli dobrze je zamknąć. I tyle.Podejście według którego im niższy numer przesłony i im większa cena tym lepsze szkło nie zawsze przynosi dobre rezultaty, serio.
Nie wiem jak u Nikona, ale w Canonie 50 1.8 ma dobry stosunek jakości optycznej do ceny i .. tyle. Mechanicznie słabiutko, a i wysoka półka to nie jest. 50 F1.4 jest znacznie lepszy, 50 F1.2 za drogi i w sumie ma w cholerę wad.
Od kolegi Canoniera słyszałem dużo złych rzeczy i o Canonie 50mm f1.8 i o Canonie 50mm f1.4. Bokeh faktycznie wydaje się być dość okropny. Ale to nie jest takie istotne.Padło stwierdzenie, że trzeba świetnego szkła żeby wykorzystać owe (mniej więcej 22) megapiksele klatki 35mm. Otóż po pierwsze nie trzeba świetnego szkła, trzeba przyzwoitego. Zaś innych szkieł niż przyzwoite już się po prostu nie robi. Mając dobre oświetlenie i zamykając dowolne plastikowe szkiełko do "sweet spotu" dostajemy sporą rozdzielczość. Po drugie: do wykorzystania rozdzielczości klatki 35mm potrzeba dokładnie tak samo dobrego szkła jak do wykorzystania rozdzielczości sensora FF, to chyba nie jest trudna koncepcja? Już samo w sobie czyni to ów argument nonsensownym, ale idźmy dalej. Oczywiste jest chyba, że im mniejsza podstawowa jednostka światłoczuła (ziarno, pojedynczy piksel sensora), tym większą rozdzielczość musi mieć szkło? Otóż największe wymagania stawiają szkłom sensory o małych pikselach, czyli sensory DX wyżyłowane na pierdylion megapiksli. I to do nich trzeba mieć mocniejsze szkła niż do analoga małoobrazkowego.Przy aparatach średnio i wielkoformatowych, jako się rzekło, ten problem po prostu nie istnieje.
od kiedy na jakość szkła składa się tylko rozdzielczość?Poza tym odbiagacie od tematu :D
Temat jest głupi i nie mam nic przeciwko odbieganiu od niego.Jakość szkła składa się wyłącznie z rozdzielczości od nikiedy. Nikt takiego stwierdzenia nie wygłosił. Natomiast jeśli chodzi o możliwość wykorzystania rozdzielczości sensora/kliszy rozdzielczość szkła jest jedynym istotnym czynnikiem.