Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
51 wyświetleń
Odpowiedzjuntos, a ja wolę nie zrobić w ogóle niż się sku*wić za 1300.
zgadzam sie, koszty sa spore, sam sprzet, programy, plus ZUSy itd. To jasne. Ale tez jest kwestia ktora poruszylem i nie skomentowaliscie - tyle cos jest warte ile ktos chce placic. Nawet jesli mam male koszty, ale ktos mi chce placic 6 tys, to co - mam odmowic? Dama z Lasiczka - koszty farby jakies 500 PLN, deska - moze ze 2 tys PLN, koszt roboczodniowek leonarda - moze max 2 tys. A obraz kosztuje... no duzo wiecej :)
"chyba że ma etacik... i płaci tylko kawałek""Chyba, że jest zatrudniony gdzieś indziej jeszcze a ślubniaki robi dodatkowo..."Ja mam etacik, który w życiu fotograficznym skutkuje tym, że dyktuję bardzo wysokie stawki. A są ku temu dwa powody. Po pierwsze, szanuję swoją pasję. Po drugie, mam z czego żyć, więc moja cena jest za wysoka dla klienta i się nie dogadamy, to trudno i nic się nie dzieje... W kwestii ślubów dochodzi jeszcze jeden element - nienawidzę ich!!! Dlatego w tej kategorii przedstawiam absurdalnie wysokie stawki i mam święty spokój, albo duże pieniądze. Choć zazwyczaj święty spokój ;-)Podsumowując, etacik nie oznacza zaraz rozwalania rynku... :-)
averne, ja też nie ... ale mam znajomych, którzy za taką kase trzaskają... a potem zdarza się od Młodych słyszeć płacze i lamenty, że chcieli na foto zaoszczędzić a teraz pamiątki ładnej nie mają... artb, nie zawsze jest tak, że ma się dobrą fuchę i ślubniaki to tak "dla zabawy" ;)
"h słyszeć płacze i lamenty, że chcieli na foto zaoszczędzić a teraz pamiątki ładnej nie mają..."
póki człowiek sam się nie przekona, to nie uwierzy...w pewne rzeczy
@_artb_to już kwestia indywidualnego podejścia.nie piętnuje etatów (etacik może zabrzmiało ironicznie - nie taka była intencja) - byłbym hipokrytą,dobrzy fotografowie tutaj mają eteaty związane bardziej lub często znacznie mniej z fotografią...pytanie czy chce się dorobić parę stów, czy chce się wykonac wartościową pracę za konkretne wynagrodzenie.
ooo tak, ja też słyszałam taki lament.
Kamerzysta zaoferował, że za dopłatą chyba 250zł zrobi także zdjęcia.
Efekt - film na nic, a do albumu też nie ma co włożyć. I pamiątka z tak ważnego dnia żadna.
Btw - ktoś z was widział jak odbywa się robienie zdjęć przez kamerzystę? Ja widziałam. Myślałam, że padnę.
Averne - to zrozumiałe ;)
"Btw - ktoś z was widział jak odbywa się robienie zdjęć przez kamerzystę? Ja widziałam. Myślałam, że padnę."
ja też, komedia pełną gębą...to się nazywa profesjonalizm
słyszałem o przypadku kamery i aparatu na jednym uchwycie ;)
nieee, to bajki... (znaczy nadzieję taką mam)