Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
2830 wyświetleń
Odpowiedzr*cha się facet z dz**ką. dz**ka mówi:
- Wsadź mi palec w p*zde.
- Ok.
Po chwili:
- Wsadź mi drugi palec w p*zde.
- Ok.
- Wsadź całą ręke.
- Ok.
- Wsadź drugą.
- Już.
- A teraz zaklaskaj.
- Nie mogę!!
- A widzisz jaka jestem ciasna.
Wsadzili kolesia (na imię miał Włodzimierz) do pierdla. Konkretnie: do więzienia w Rawiczu. Szczegół istotny: ośmioosobowa cela. Siedzi se koleś i dłubie w nosie.
- Hej, hej, hej... – podchodzi do niego "szef" celi. – Nie dłub w nosie, ch*ju! To niekulturalnie.
Włodzimierz nic sobie z tego nie robi – dłubie dalej.
- ku*asie złamany, nie dłub w nosie! – nie daje za wygraną szefu.
- Bo co?
- Jajco! A nie wiesz, żłobie, że jest taka zasada – dziwna, ale k***a się sprawdza, że jak ty tu siedzisz i dłubiesz w nosie, to ktoś akurat dyma twoją żonkę?!
- pie**olisz?!
- Nie, tak jest!
- Gdzie telefon?!
- Na stołówce.
Poleciał Włodek i dzwoni:
- Kryśka?
- Taaaa....
- Krycha, słuchaj. Możesz się dymać, brać do buzi i dawać w anal, ale k***a, jak tylko kiedyś ZACZNIESZ DŁUBAĆ w NOSIE – zajebię!
Po bardzo długim rejsie marynarz wrócił do domu i spędził upojną noc z żoną. Nad ranem synek zagląda do sypialni i zdezorientowany szybko cofa głowę:
- Nie bój się Jasiu. Przecież to ja,Twój tatuś - tłumaczy marynarz
- Tak,tak... - mówi nieśmiało chłopiec - wszyscy tak mówią.
Gość jedzie autostradą i od pewnego czasu strasznie chce mu się lać.
Znajduje po jakimś czasie mały zjazd do lasu zatrzymuje się i biegnie co sił.
Stoi leje i patrzy tak na "małego" mówiąc "jak tobie się k***a chce to ja zawszę staje"
Mąż do żony:
- Wiosna przyszła, taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłóg. Wyszłabyś lepiej na dwór i umyła samochód...
Moja mała siostra spadła z huśtawki, lekarze są jednak dobrej myśli...Twierdzą, że uda im się uratować narządy do przeszczepu.
Przychodzi kobieta do Konfucjusza:
- Powiedz, mędrcze, jak to jest: jeżeli mężczyzna spotyka się z kilkoma kobietami, to nikt nie ma nic przeciwko, jego autorytet rośnie. A jak kobieta spotyka się z kilkoma mężczyznami, to wszyscy na nią gromy ciskają.
Przed udzieleniem odpowiedzi Konfucjusz zaparzył czajnik herbaty i rozlał ją następnie do 6 filiżanek.
- Powiedz, proszę, jeżeli z jednego czajnika leję herbatę do sześciu filiżanek, to jest to normalne?
- Tak.
- A gdybym lał z sześciu filiżanek do jednego czajnika?
Ludzie, którzy boją się pedofilów powinni dorosnąć...
Do baru wchodzi facet bardzo biednie wyglądający i silnie spragniony. Podchodzi do jednego z siedzących w barze mężczyzn i prosi:
- Panie daj pan piątaka, tak bardzo chce mi się pić...
Facet popatrzył na biedaka i wyciągnął z kieszeni 5 zł. Obraca tę pięciozłotówkę w palcach i nagle wrzuca ją do stojącej nieopodal spluwaczki. Biedak odprowadza ja tylko wzrokiem. Po czym mówi do biedaka.
- Wczoraj też tu był taki co chciał się napić piwa i tak jak ty nie miał kasy. Wrzuciłem mu taką samą 5-złotówkę. Ale nie skorzystał z okazji. Wyciągnięcia jej z dna, są tam więc dwie pięciozłotówki.
Biedak myśli myśli (bo spluwaczka prawie pełna najrozmaitszej wydzieliny) i mówi:
-dobra wyciągam te monety!
i podwija rękaw.
A facet na to,
-ręką nie dosięgniesz; wyciągniesz dopiero jak wypijesz wszystko co jest w spluwaczce.
Biedak spojrzał na spluwaczkę i niemal wylewające się z niej spluwociny (zielone pianki, podsercówki itp.), że bardzo mu się chciało napić pifka:), mówi
-nie takie rzeczy w ustach miałem piję!
Powstrzymując odruch wymiotny na widok pianek, zielonych char podniósł spluwaczkę do ust i pije.
Pije, pije głośno przełyka. Towarzystwo dookoła patrzy na to.. część niewytrzymuje widoku i wymiotuje...
Facet dalej gul..gul..gull..
Bardzo zniesmaczeni widzowie mówią do niego:
- Daj spokój dostaniesz nawet 3 browary tylko już nie pij..
A facet gul..gul..gull..i ślina cieknie mu po swetrze...
Ludzie krzyczą
-masz 5 browarów i 10 zł tylko przestań pić!!
Wszyscy już po bokach puscili pawia.
A facet mając już pękaty brzuch od śliny, pianek i zielonych char. Skończył, wyjął dwie 5 złotówki i poprosił o piwo.
Ludzie z boku, bladzi od widoku człowieka pijącego slinę, pytaja
- czemu nie przestałeś pić dawaliśmy więcej niż było w spluwaczce?
- nie mogłem przestać, było w jednym kawałku..
Rozmowa kwalifikacyjna:
-Spełnia Pan wszelkie wymogi, ale w mojej firmie trzeba być oszczędnym i kreatywnym. Proponuję test - oto pomarańcza - wróci Pan jutro i opowie jak ją spożytkował.
Nazajutrz księgowy wraca i oznajmia, że ją poprostu obrał i zjadł. Na to prezes:źle, źle. Oszczędnie i kreatywnie, to trzeba było ją przeciąć na pół i z połówki wycisnąć sok do sniadania, a ze skórki można było zrobić stylową popielniczkę. Drugą połówkę, pokroić na ćwiartki i zjeść na deser, a skórki świetnie nadały by się jako odświeżacze powietrza.
Ale dam panu jeszcze jedną szansę: oto kiełbasa, proszę wrócić jutro i pochwalić się czy zrozumiał pan na czym polega kreatywność i oszczędność w naszej firmie.
Księgowy wraca i opowiada:
przeciąłem ją na pół i pierwszą połowę pokroiłem w plasterki na chleb do śniadania. Z drugiej połówki zdjąłem ostrożnie flak, kiełbase włożyłem do maszynki , dodałem bułkę tartą i zrobiłem klopiki na obiad. Wieczorem umówiłem się z Pańską córką, gdzie po ciemku ofiarowałem jej aluminiowe klipsy z końcówek kiełbasy, jako srebrne kolczyki,. Była tym tak zachwycona, że poszła ze mną do łóżka, gdzie flaka z kiełbasy użyłem jako prezerwatywy. O! mam ją dziś tutaj, żeby ofiarować prezesowi jej zawartość jako zabielacz do porannej kawy.
Jestem przyjęty?