ja nie ogarniam a mam ich nie wielu, poza znajomymi;> samokrytyka to jeden z fajniejszych wynalazkow komuny ;> bez samokrytyki stoi sie w miejscu a nawet cofa, mam ambicje nauczyc sie klekac przed soba ale droga dluga jest i nie wiadomo czy ma kres;>... muj znajomy za szybko zaczol calowac lustra ktore mijal i z ambitnego mlodzienca z pasja stal sie zarozumialym grzbietem robiacym gorsze foty niz gdy zaczynal, nie chce osiagnac takiego dna, szanuje sie- pod mostem pijam tylko markowe wina z kartonu :D