Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
17841 wyświetleń
OdpowiedzCytat: Lili_
To, że ktoś "sztywno" podchodzi do form używanych w mailu czy wiadomości nie jest równoznaczne, że będzie sztywny na sesjach bo i tak przecież może traktować to jako zabawę, zaś poprzez używanie pewnych form chce okazać szacunek.
JEST RÓWNOZNACZNE!! Od razu po tym wiem, że to jakaś sztywna, nudna i nieciekawa osoba :/ Nie chce szacunku, tylko spędzenia sesji w normalnej, wesołej i luźnej atmosferze! :)
Cytat: dryp
Muszę przyznać, że wybitnie irytuje mnie taka forma kontaktu. Zwłaszcza kiedy pierwszy piszę do jakiejś modelki i używam formy bezpośredniej, a ona nagle wyskakuje z tymi sztywnymi formalnymi zwrotami.
Niby to taki detal, a jednak odzwierciedla bardzo dużo w podejściu osoby do tematu modelingu. Można już po takim zachowaniu wywnioskować, że osoba nie dość że nie ma doświadczenia, to jest sztywna i nie traktuje pozowania lekko, jako kreatywnej zabawy.
Można już domyślać się, że potem na sesji przyjdzie wystraszona osoba z kamienną twarzą, niepewnym spojrzeniem i skostniałą posturą :D
jak dla mnie taka forma symbolizuje znacznie więcej lub zupełnie inne rzeczy niż sztywniactwo i połknięcie łopaty - np. szacunek do osoby, która jest ode mnie 20 lat starsza. Również dość cienka jest granica (u niektórych fotografów) pomiędzy traktowaniem kogoś na luzie i pisaniu od początku "na Ty", a pomiędzy podejściem "hej mała, wskakujesz na foteczki? podjadę fajnym autkiem", co jest absolutnie karygodne i nie ma nic wspólnego z lekkim podejściem do sesji, czy traktowaniem fotografii jako artystycznej zabawy.
Odpowiednia forma "na Pan/Pani" jest do zaakceptowania. Tak samo jak odpowiednie użycie formy "na Ty" jest bardzo ok.
Cytat: Lili_
Cytat: dryp
Muszę przyznać, że wybitnie irytuje mnie taka forma kontaktu. Zwłaszcza kiedy pierwszy piszę do jakiejś modelki i używam formy bezpośredniej, a ona nagle wyskakuje z tymi sztywnymi formalnymi zwrotami.
Niby to taki detal, a jednak odzwierciedla bardzo dużo w podejściu osoby do tematu modelingu. Można już po takim zachowaniu wywnioskować, że osoba nie dość że nie ma doświadczenia, to jest sztywna i nie traktuje pozowania lekko, jako kreatywnej zabawy.
Można już domyślać się, że potem na sesji przyjdzie wystraszona osoba z kamienną twarzą, niepewnym spojrzeniem i skostniałą posturą :D
Nie zgodzę się z tym. Zawsze stosuję formy grzecznościowe do czasu kiedy nie spotkam się z fotografem - to moment na przejścia na ty jeśli obie strony będą reflektować na taką formę lub w momencie gdy starszy przejdzie na Ty w wiadomościach. Sprawa jest prosta formy grzecznościowe nie są oznaką sztywności, a szacunku tak samo zresztą jak odpowiadanie na wiadomości w najszybszym możliwym terminie czy poprawne pisanie.
Za to wiadomości w stylu "elo pozujesz do open legs" to jest dopiero irytujące. Takie zachowanie ani nie pokazuje szacunku, ani luzu.
To, że ktoś "sztywno" podchodzi do form używanych w mailu czy wiadomości nie jest równoznaczne, że będzie sztywny na sesjach bo i tak przecież może traktować to jako zabawę, zaś poprzez używanie pewnych form chce okazać szacunek.
Uważam, że to całkiem słuszne podejście. Sam mam niewielki problem, bo jako starszy od praktycznie wszystkich modeli/modelek tutaj :), ale daleki jestem od ,,bye bye" tylko dlatego, że ktoś nie przestaje mi "panować" mimo tego, że zaproponowałem przejście na Ty.
Cytat: ederawolf
wolę fotografa, który napiszę do mnie per "Pani" i będzie umiał choćby w kilku zdaniach opisać jaki projekt chciałby wspólnie zrealizować, a nie takiego, który jest tak "wyluzowany", że piszę "Siema! popstrykamy?"....
Mikroproblemik tutaj tylko jest taki, że jakieś myślę 80% "modelek" w ogóle nie odpowiada na wiadomości. I o ile kiedyś próbowałem kombinować, zaczynać od konkretów, wysyłać jakieś inspiracje, pomysły, cokolwiek - tak teraz to odpuściłem, i się ograniczam w pierwszej wiadomości do zbadania czy pacjentka w ogóle reaguje na wiadomości, a jeśli przypadkiem tak - to czy jej leżą moje zdjęcia.
Statystyki odpowiedzi są niezmiennie straszne, ale przynajmniej nie mam poczucia że zainwestowałem czas i energię a potem zostałem olany ;-)
Skąd taki pomysł? To forma grzecznościowa, niektóre osoby są tak wychowyane i z "automatu" często odpowiadają w ten sposób... Słabe z Twojej strony jest tak powierzchowne ocenianie modelek...współczuje
Cytat: paolakaz
Niestety, taka polska kultura i mentalność. Mieszkam za granicą od bardzo dawna - mało kto tutaj zwraca się do mnie per Pani, co nie jest równoznaczne z brakiem szacunku.
Otóż jeśli to jest UK, to mało kto z Polaków zdaje sobie sprawę, iż angielskie "you" wcale nie jest tożsame z polskim "ty" - a raczej bliżej mu do (uznawanej u nas za "trącącą wsią", chociaż np. w takich Czechach zupełnie zwyczajnej) formy "wy" (uzytej w stosunku do pojedyńczego interlokutora).
Tak więc pośród Anglosasów nawet dzieci do rodziców zwracają się raczej mniej-więcej w stylu: "słuchajcie, ojciec" - niż "słuchaj, tatusiu". Jeśli chodzi o ścisłość, to ta forma jest tak nieco "pośrodku" naszego "ty" i "wy" (ale bliżej "wy"). Dla zainteresowanych, dlaczego tak, podaję trop:
https://en.wikipedia.org/wiki/Thou
https://www.quickanddirtytips.com/education/grammar/why-did-people-stop-saying-thou
...więcej sami sobie znajdziecie. Tak więc to nie jest tak, że "Polacy to sztywniacy, a Anglicy to równiachy, wszyscy są ze sobą na 'ty' "; można domniemywać, że jest dokładnie odwrotnie, że to oni są "sztywniejsi w obyciu" - tylko Polacy nie wychwytują tych niuansów - zwłaszcza wtedy, gdy znajomość angielskiego ogranicza się do "małego słowniczka polsko-angielskiego i angielsko-polskiego".
Jeśli zaś ta "zagranica" to Niemcy lub Austria - to w krajach niemieckojęzycznych powszechnie używa się formy "Sie" w stosunku do nieznajomych, i nikt nie widzi w tym nic niewłaściwego. Jeśli zaś ktokolwiek obcy w Niemczech - ot, tak, na ulicy - zwróciłby się do któregoś z Was per "Du", to znaczy, że (wręcz demonstracyjnie) chciał okazać lekceważenie.
N/t Hiszpanii czy Francji nie wypowiem się, bo nie wiem. W Rosji to chyba wszystkim wiadomo; np. "skażitie, pażałsta..." itd. (podobnie w Czechach i na Słowacji). Na Węgrzech też mają - i też używają - własnych form grzecznościowych, i to nawet dwóch (ön, maga) - i lepiej się orientować, kiedy i w stosunku do kogo której wypada użyć.
Cytat: Lili_
Cytat: dryp
Muszę przyznać, że wybitnie irytuje mnie taka forma kontaktu. Zwłaszcza kiedy pierwszy piszę do jakiejś modelki i używam formy bezpośredniej, a ona nagle wyskakuje z tymi sztywnymi formalnymi zwrotami.
Niby to taki detal, a jednak odzwierciedla bardzo dużo w podejściu osoby do tematu modelingu. Można już po takim zachowaniu wywnioskować, że osoba nie dość że nie ma doświadczenia, to jest sztywna i nie traktuje pozowania lekko, jako kreatywnej zabawy.
Można już domyślać się, że potem na sesji przyjdzie wystraszona osoba z kamienną twarzą, niepewnym spojrzeniem i skostniałą posturą :D
Nie zgodzę się z tym. Zawsze stosuję formy grzecznościowe do czasu kiedy nie spotkam się z fotografem - to moment na przejścia na ty jeśli obie strony będą reflektować na taką formę lub w momencie gdy starszy przejdzie na Ty w wiadomościach. Sprawa jest prosta formy grzecznościowe nie są oznaką sztywności, a szacunku tak samo zresztą jak odpowiadanie na wiadomości w najszybszym możliwym terminie czy poprawne pisanie.
Za to wiadomości w stylu "elo pozujesz do open legs" to jest dopiero irytujące. Takie zachowanie ani nie pokazuje szacunku, ani luzu.
To, że ktoś "sztywno" podchodzi do form używanych w mailu czy wiadomości nie jest równoznaczne, że będzie sztywny na sesjach bo i tak przecież może traktować to jako zabawę, zaś poprzez używanie pewnych form chce okazać szacunek.
zgadzam się w 100%... tak mnie nauczono i zwracam się grzecznie... nie sztywno.. kultura taka niektórych osób... nie zaraz sztywność..
Trzeba się liczyć, ale z własnym czasem. W praktyce szczegółowe rozpisywanie się, na temat sesji z nową osobą nie ma żadnego sensu. Jest tu wiele tzw. "wampirów energetycznych" które chcą tylko i wyłącznie wysysać naszą uwagę, a nie faktycznie działać. Udają zainteresowanie i zapał, zadają mnóstwo pytań czasem o najdrobniejsze detale, tylko po to by w dniu sesji kontakt się urwał, zostawiając jedynie kilka stron bezcelowej konwersacji.
Możecie napisać co to jest ten "branżowy portal"? Bo czytam tu takie teksty od wielu wielu lat. Na jakich branżowych portalach jesteście? Możecie podać przykłady? Czy po prostu sobie gdybacie o swoich wyobrażeniach?
Nie ma nad czym dyskutować.
W relacjach interaktywnych, na portalach internetowych oraz forach dyskusyjnych używamy formy na Ty lub po imieniu lub po nicku jaki sobie ktoś wymyślił. Nigdy nie używa się samego nazwiska. Nazwisko koniecznie z imieniem i to jak kogoś opisujemy. Ale forma na Ty lub po imieniu przy zwracaniu się jest jak najbardziej dopuszczalna i przyjęta. Informuje o tym netykieta internetowa dokładnie opisana i wyjaśniona w Wikipedii. I tyle wszystkiego.